Lato ma się ku końcowi, a słonecznych dni jak na lekarstwo.
Mój dzisiejszy post przybliży Wam produkt, dzięki któremu utrzymacie piękną
opaleniznę nawet do pierwszych wiosennych promieni słońca. Jest nim samoopalający
olejek z serii Dior Bronze Natural Glow.
Zastanawiacie się pewnie, dlaczego akurat
ten…, a nie inny? Już wyjaśnieniem. Pierwszy, w mojej opinii największy plus,
to fakt, że produkt ten dostosowuje się do PH skóry, dzięki czemu każdemu
zapewnia indywidualny i bardzo naturalny odcień opalenizny. Koleją zaletą jest
delikatny efekt jaki uzyskujemy. Nie bójcie się jeśli potrzebujecie bardziej
widocznej opalenizny. Wystarczy powtórzyć aplikacje po kilku godzinach :).
Warto wspomnieć o właściwościach nawilżających tego specyfiku. Skóra zdecydowanie
nabiera blasku, tak, jak obiecuje
producent. Choć z tym wiąże się też niewątpliwy minus. Na cały zabieg
potrzebujemy trochę czasu, tak aby olejek mógł się wchłonąć. Prawdą jest, iż
należy on do gamy olejków suchych i nie brudzi ubrań. Niestety raz nałożyłam go przed spaniem i w
czasie nocy trochę się wytarł, dzięki czemu nie wszędzie wyglądał tak samo.
No dobrze, a jak z aplikacją…? Buteleczka wyposażona jest w
atomizer, ale olejek i tak wymaga roztarcia. Od razu po tym jak produkt dotrze
w każdy zakamarek naszego ciała, mamy pewność, że opalenizna będzie równa.
Nawet na twarzy! ;).
Dior nie zapomniał również o naszym samopoczuciu. Aktywny
składnik roślinny (producent nie napisał jaki dokładnie;) dba o nasz nastrój.
Bata-endorfiny sprawiają, że czujemy się tak samo jak po kąpieli słonecznej i
mogę to potwierdzić. Nie wiem, czy to nie siła sugestii, aczkolwiek czuję się
naprawdę wyśmienicie myśląc o mojej opaleniźnie widocznej po kliku godzinach.
Na podsumowanie, chciała bym podkreślić kilka dodatkowych
cech produktu. Pamiętajcie koniecznie, olejek nie zawiera w sobie żadnych filtrów
przeciwsłonecznych, wiec i tak trzeba się zabezpieczać przed słońcem. Po
skończonym nakładaniu produktu należy ręce. To bardzo ważne ;)!
Moje sposoby na kostki, kolana, łokcie, nadgarstki ?
Kupiłam w Rossmannie olejek do pielęgnacji ciała marki Alterra
i smaruje nim właśnie te problematyczne miejsca.
Mama nadzieję, że nieco
rozjaśniłam wasze dotychczasowe niepewności związane z opalenizną, pragnąc zarazem
przyciemnić wasze ciała ;). Życzę pięknej opalenizny na długi okres!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz